Etap dynamicznej nauki nowych słów w toku. I to jest fajne. I zabawne bardzo to słowotwórstwo jest.
Co prawda Niunia jeszcze czasowniki wyraża niewerbalnie (tak tak, ten słynny krzyk kiedy czegoś nie chce... i kiedy coś bardzo chce.... i kiedy nie wie czy chce, czy nie chce...), ale nauka rzeczowników to już level hard. I co najważniejsze, nawet logika w tym jest.
Na przykład dziś od rana klecimy z pomocą mamy (brawo ja) dialogi:
Ja (J): Mimi, kto to?
Mimi (M): To to?
J: To małpka, tak?
M: Tak
J: A jak robi małpka?
M: Kałka
J: Mimi, przynieś piłkę
M (przynosząc): Kopka
(Piłka jest od kopania, no to kopka przecież, jasne!)
J: Mimi, gdzie jest tata?
M: Tu
J: A gdzie mama?
M (pokazując na siebie): Mama
J: Mimi, a jak robi owieczka?
M: Beee....
J: A kotek?
M: Mauuuu
J: A powiedz "kotek"
M: Mauuu
J: A jak robi lew?
M (złowrogo): Rauuuuu!!!
No brawo Mimi!
(Mimi w tle: "Bawoooo!!!")
Kurtyna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz