czwartek, 16 kwietnia 2015

--- Dobijcie mnie ---

No tak. Uwielbiam to. 

3 -godzinne przerwy totalnie bez snu w trakcie nocy. 

Pozostałe 2-3 godziny snu z pobudkami.
Raczkowanie po całym łóżku. 
Śpiewanie o 4 nad ranem. 
Ząbkującego potworka, który nie może znaleźć sobie miejsca w łóżeczku. Ani w łóżku dla "dorosłych". Ani na podłodze. 
Ani w ogóle. Gdziekolwiek. Jakkolwiek.

Nie, nie macie tak? 

Serio?

---

Biedne  to moje dziecko. 

Musi znosić wiecznie niewyspaną, marudną matkę. 

Podróże do żłobka w znienawidzonym wózku.

Kolację o 19:00! No jaaa, po co jeść kaszkę z żelazem. Wolę gruszkę! Ze skórką!

Stawianie granic. 
Bo nie można ściągać serwety ze stolika.
Nie można wyłączać dekodera telewizji kablowej.
Nie można uderzać pilotami o blat stolika telewizyjnego.
Nie można walić zabawkami o panele podłogowe.
Nie można jeść gazet.
Nie można rwać ulubionej gazety taty.
Nie można rzucać kubkiem w dal.
Nie można ciągnąć za kable od ładowarki i wyłączać listwy podłogowej.
Nie można gryźć łóżeczka.
Nie można wyciągać niczego z kosza na śmieci.
Nie można krzyczeć w wózku.
Nie można szarpać obcych ludzi za rękaw.
Nie można ciągnąć mamy za kolczyki.
Nie można jeść gruszki i banana ze skórką.
Nie można pić gorącej herbaty z kubka mamy.
Nie można wyciągać ze zmywarki talerzy.
Nie można zrzucać talerzy ze stołu.
Nie można tego, tamtego. No  ż a d n e g o  funu z dzieciństwa!

No naprawdę biedne to moje dziecko.Granice są do d.... pieluszki!

Ech. Dobijcie mnie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz