piątek, 6 lutego 2015

--- Zarządzanie operacyjne level 3 (07.11.2014) ---

Niunia jeszcze do niedawna egzystowała w trybach: „pogryzę to” oraz „nie pogryzę, ale będę próbować”.

Aktualnie przeszła na tryb „Zarządanie operacyjne rączkami – level 3”.

Niunia potrzebuje noszenia na rękach. Nie przepada za nosidłem bo czuje się wtedy skrępowana, a lubi, ba, uwielbia oglądać sobie świat i uczestniczyć w tym, co dzieje się wokół niej. Staram się więc robić z nią na ręku rzeczy, o których nie wiedziałam, że da się je zrobić jedną ręką. Ale Niunia usilnie chce mi pomagać.
I w ciągu dnia mamy różne zajęcia, w których może się wykazać…

Zajęcie 1 – „mamo pomogę ci to zanieść”
Niunia berze w rączkę np. zużytą zapakowaną pieluszkę, aby mi pomóc zanieść ją do specjalnego pojemnika na balkonie. Niestety, zanim do balkonu dojdziemy, Niunia zaaferowana wędrówką gubi pieluszkę po wyjściu z pokoju.

Zajęcie 2 – „mamo daj ja potrzymam, a ty zamieszaj”
W kuchni pomoc dziecia mogłaby być nieoceniona. Mogłaby, gdyby pomoc w trzymaniu przez nią otwieranego przeze mnie jogurtu nie sprowadzała się do wsadzania do niego paluszków, mieszanie gulaszu nie polegało na zabieraniu mi łyżki a próba zjedzenia zupy z Niunią na ręku nie prowadziła do ścigania się kto pierwszy dotknie miseczki.

Zajęcie 3– „ja sama! Sama!”
Bawimy się z Niunią. Niunia wyciąga łapki po nowe zabawki na macie. Trudna sztuka, kiedy trzeba się przemieścić. Niunia szuka sposobu. I znajduje. Na prawy bok. Za krótka ręka. Na lewy bok. Druga zabawka tez za daleko. Znowu na prawy bok. Odepchnięcie się nóżkami i jest! Trzymam zabawkę w łapce! Trzymam tak mocno że z plecków przekręcam się na brzuszek. Ale frajda.

Niunia siedzi a ja podaję jej zabawki. Niunia momentalnie je ode mnie przejmuje obiema rączkami. I wtedy kiedy jestem dumna z niej, że już potrafi sama trzymać plastikowe lustereczko, Niunia jak nie pacnie raz, drugi i trzeci lustereczkiem o podłogę. Ale frajda.

Zajęcie 4 – „na tropie nowości”
Rytuały pielęgnacyjne rano zajmują trochę czasu. Przygotowanie do nich też. Niunia więc zanim nałożę oliwkę na wacik, szuka wokół siebie możliwości ćwiczenia rączek. Wczoraj z koszyczka wyciągnęła w ułamku sekundy połowę jej lekarstw i beztrosko rozrzuciła na przewijaku. Koszyczek powędrował dalej. Dziś, w okamgnieniu przewróciła się na boczek i zaczęła ciągnąć za żaluzje. Niestety okna już nie przesunę. Strach nawet pomyśleć, co będzie jutro. Czy jakikolwiek regulamin BHP jest w stanie uregulować zasady bezpiecznej zabawy dla Niuni?

I nawet przytulając się do mnie, wykonuje zajęcie nr 5 – „daj mamo, uczeszę cię paluszkami”. Cóż, stylisty może z niej nie będzie, ale mimo wyrwanych włosów, oddanie się w jej rączki jest cudowne.
--
Jbfj lkfsadhi abfa -> to napisałam ja, Niunia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz