piątek, 6 lutego 2015

--- Jestem kwiatem lotosu (22.10.2014) ---

Cierpliwość, spokój i pokora. Te trzy słowa często były mi powtarzane gdy byłam w ciąży. „Dziecko uczy pokory”, „Cierpliwość ci się przyda”, „Przy dziecku nie da się nie nauczyć cierpliwości”, „Dziecko wyczuwa nastrój niepokoju, musisz być spokojna”. A ja wtedy odpowiadałam że tak tak, macie rację. Dzięki za rady.

A myślałam sobie „Dajcie spokój, przecież jestem kwiatem lotosu….”

A wyobrażałam sobie, że ta cierpliwość będzie mi potrzebna jak Mała będzie miała roczek i będzie odmawiała marchewki czy brokułów. Albo w wieku dwóch lat, gdy nie będzie chciała ubrać się w zaproponowaną bluzeczkę i spódniczkę. A może nawet dopiero za 3 lata, kiedy trzeba będzie ją spacyfikować bo nie posprząta po sobie zabawek.

O ja naiwna!

Cierpliwość potrzebna jest wtedy, kiedy od godziny po kąpieli kilkumiesięczna Niunia nie chce spać tylko wciąż bawić się i bawić i bawić... Wtedy gdy je n-ty raz podczas doby. Gdy po raz setny ściąga czapkę, dwusetny skarpety i trzysetny rozkopuje kołderkę w łóżeczku. Gdy nie daje się odłożyć nawet na chwilę, bo ma pierwsze etapy lęku separacyjnego. Gdy nie chce się bawić ulubionymi do wczoraj zabawkami. Ale ja nadal jestem kwiatem lotosu. Tylko tafla jeziora zaczyna lekko drgać…

W repertuar moich zachowań włączyłam również pokorę. Pokorę, która przydała się gdy Niunia jako jedyna darła się wniebogłosy wśród jedenaściorga dzieci w kościele na swoim chrzcie. Albo gdy postanawia obudzić się właśnie wtedy, kiedy leży obok mnie w wózku przy kasie w hipermarkecie. Pokora przydaje się podczas szczepienia. W trakcie pokonywania wertepów w miejscach nieprzewidzianych dla wózków (z założenia, nie z praktyki użytkowania przez drogowców).
A nad jeziorem zbierają się chmury gnane przez wiatr…

A kiedy na jeziorze życia rozpoczyna się biały szkwał, ratuje mnie tylko spokój. Po nieprzespanej nocy, przy tuleniu w trakcie ząbkowania, podczas siusiu akurat przy zmianie pieluszki, podczas nieudanych prób komunikacji czy podczas płaczu z jakiegokolwiek powodu. Ale spokój jest ratunkiem także wtedy, kiedy w reszcie mojego życia idzie coś nie tak. Kiedy to życie znienacka chce się walić, a odrobina nadziei to dużo za mało… Bo wtedy muszę być silna dla siebie, dla innych, dla niej. Bo ta maleńka istotka to naprawdę wyczuwa.

Nadal staram się być stabilnie trzymającym się kwiatem lotosu na tafli jeziora….

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz