piątek, 6 lutego 2015

--- Adaptacja część 3 (27.01.2015) ---


Wczoraj moja dzielna dziewczynka została w żłobku na godzinę beze mnie. 

Po około 3 minutach od mojego wyjścia usta złożyła w podkówke, zaczęła płakać... Opiekunka, zaprawiona w bojach szukała możliwości ukojenia Niuni. Pomogła. ... huśtawka! Ale.... tylko do momentu aż pani nie chciała zapiąć jej pasów bezpieczeństwa. Wtedy to Niunia pokazała na co ja stać. I to niejeden raz. 

A gdy przyszłam po godzinie i Niunia mnie zobaczyła, w jej oczach dostrzeglam iskierki radości. I chyba po raz pierwszy w życiu nie umiem tych emocji jakkolwiek opisać. No nie i już. 

Ale tak właśnie chyba wygląda szczęście.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz