Bicie cz. 2.
Usypiamy się. Po krótkiej nocy postanowilam, że dziś kladziemy się wczesniej. Po godzinnej przeprawie z czytaniem książek, spiewaniem o żabkach i takich tam, w końcu zaczela sie wyciszac.
Czyli skopala misia i stwierdzila że czas na drapanie pleckow, dziś bez przytulanki.
- Gdzie jest lala? - jednak zmieniła zdanie co do przytulanki
- Tam leży - odpowiedzialam leniwie
No to się pofatygowala po te lale, ale gdy z nią wracała, kładąc się uderzyła sie lala w glowe.
Siadla i myśli.
- A może jednak miś...? - zaczęła łamać swoje postanowienie
- ...bo on mnie nie bije.
Miś wrócił do łask. Wybaczyl nawet to skopanie.
- Tam leży - odpowiedzialam leniwie
No to się pofatygowala po te lale, ale gdy z nią wracała, kładąc się uderzyła sie lala w glowe.
Siadla i myśli.
- A może jednak miś...? - zaczęła łamać swoje postanowienie
- ...bo on mnie nie bije.
Miś wrócił do łask. Wybaczyl nawet to skopanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz