piątek, 6 lutego 2015

--- Życie usłane (pod)różami (04.12.2014) ---

Życie usłane (pod)różami jak nic. No, ale mając takich rodziców…

Niunia w swym dotychczasowym życiu przejechała już grubo ponad 3,6 tysiąca kilometrów.  Nie licząc oczywiście ursynowskich podróży wózkiem ;-)

Była na Mazurach, Warmii, nad morzem i okolicznych miastach centralnej Polski. Ba, co by dziecko uszczęśliwić, zabraliśmy ją do krainy wiecznej szczęśliwości i sielskiej wioski  - Arkadii!

Była na wsi, była w mieście. Oglądała rybki w akwarium gdyńskim, słuchała szumu fal morskich i stukotu maminych obcasów o bruki uliczek starówek warmińskich.

Jadła z nami obiad  w jednej z knajp po „Kuchennych rewolucjach” (na szczęście bez rewolucji żołądkowych :-) ), zwiedzała muzea pełne dziwnych eksponatów i sklepy z pamiątkami.

I tak miała wszystko w głębokim poważaniu.

Niniejszym więc ogłaszam zamknięcie sezonu podróżniczego na ten rok! (choć powiadają „never say never”).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz