piątek, 6 lutego 2015

--- Łobuziaki mają siniaki (23.12.2014) ---


Ci, którzy mieli okazję poznać Niunię, nie wierzą że ten słodki aniołek jest takim chochlikiem…

Słodka to ona jest jak chałwa z gorzkim posmakiem a aniołek z niej taki jak Kevin. Ten z Nowego Jorku.

Odkąd zaczęła  się wiercić, przekręcać, turlać i próbować wstawać, ciągle ma jakieś zadrapania i małe siniaki. Czas pomyśleć o zabezpieczeniach dla szafek i szuflad. Tylko… czy to zabezpieczenia DLA bezpieczeństwa Małej, czy PRZED Małą?

Jak chce coś zbroić, to usteczka zaciska w kreskę, zawzina się i kombinuje. Wszystkie misternie zbierane latami magnesiki na lodówce trzęsą się przed nią ze strachu. Serweta ze stolika „kawowego” już dawno zdjęta. Laptopa używamy tylko gdy śpi. Blady strach padł na choinkę.

Dziś przed nami pieczenie drugiego ciasta. Mogłabym starać się je ogarnąć teraz, gdy Pieluszkowy Potwór śpi. Ale czy naprawdę chcę ją obudzić dźwiękiem miksera?

Lepiej wezmę prysznic, bo potem ciężka przeprawa z latającymi po kuchni kaszkami, łyżkami i zabawkami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz